Opracowana przez Pana Jana Kołodzieja.
- Już ks. prob. Józef Matysiok, uzasadniając chęć założenia domu dla charytatywnej opieki nad mieszkańcami pisał z ubolewaniem do wrocławskiej Kurii, że „dobrobyt wieśniaków w Kochłowicach upada coraz bardziej. W ostatnich latach większa połowa tutejszych gospodarstw albo została podzielona na kawałki, albo przeszła do innych rąk. Niektórzy z dawniejszych siodłaków wleczą się obecnie jak dziady po wsi, co prawda nie bez winy swojej, a dziedzicami ich są przeważnie semici.” Kuria zgody nie udzieliła, tłumacząc to „brakiem fundacji dostatecznej”. Proboszcz Matysiok zmarł w roku 1892, jednak te dotkliwe, społeczne problemy pozostały.
- Kilka miesięcy później kochłowickim proboszczem został młody, bo 31-letni ksiądz Ludwik Tunkel. Podzielał zamiary swojego poprzednika, ale udało mu się zrobić o wiele więcej.
- W dniu 6 maja 1901, a więc jeszcze podczas budowy nowego kościoła, napisał do Dyrekcji generalnej hrabiów Henckel von Donnersmarck: „W wielkiej gminie Kochłowice jest dużo nędzy społecznej, lecz nie ma żadnego zakładu dla poratowania dotkniętych. Nie ma ani lecznicy, ani sierocińca, ani przytułku dla starców, ani ochronki dla dzieci ani szkoły gospodarczej itp. Gdziekolwiek patrzymy widzimy, że trzeba coś zrobić w Kochłowicach pod względem socjalnym. Po długim rozważaniu postanowiłem sprowadzić Siostry dla pielęgnowania chorych po domach i dla utworzenia ochronki małych dzieci i chcę w tym miesiącu poczynić kroki przygotowawcze do tego. Ponieważ wiadomo mi, ze Dyrekcja Gen. zawsze okazywała żywe zainteresowanie takimi sprawami socjalnymi, ośmielam się przystąpić do Niej z serdeczną a pilną prośbą o wspomożenie tej sprawy społecznej, mianowicie o udzielenie rocznej subwencji 600 marek dla utrzymania dwu Sióstr. Mieszkanie Sióstr ma być tymczasem, zanim wybuduję dom dla nich, w domu związkowym Konsumu, mieszkaniu Pindura, a działalność ich ma się zacząć w październiku”. Dyrekcja zgodę wyraziła, ustanawiając stałą zapomogę.
- 26 listopada 1901 nadeszła informacja od Prowincjałki Zgromadzenia SS Boromeuszek w Trzebnicy, że otrzymała rządową zgodę na utworzenie Zakładu Sióstr w Kochłowicach. I tak 30 stycznia 1902 dwie pierwsze siostry zostały wprowadzone dla pielęgnowania chorych po domach, rok później przybyła trzecia, a w roku 1904 jeszcze dwie. Niestety, nie znamy ich imion. Ksiądz Tunkel uznał wtedy, iż najwyższy już czas na rozpoczęcie budowy Zakładu dla Sióstr i ich podopiecznych. Zwrócił się bezpośrednio do hrabiego Łazarza IV Hnckel von Donnersmarck. Ten przyznał na budowę 15000 marek, ks. Tunkel dołożył swoje oszczędności w wysokości 10000 marek, po czym spisano akt fundacyjny: „Ku czci św. Józefa, pod którego opieką postawiłem budowę nowego kościoła i szczęśliwie dokonałem i z wdzięczności dla swoich parafian, którzy się odznaczyli podziwu godną ofiarnością dla budowy kościoła – 150 000 m. składek, ja ks. prob. Ludwik Tunkel ofiaruję na budowę klasztoru św. Józefa w Kochłowicach 10 000 m. z tym tylko zastrzeżeniem, że gdyby mnie Pan Bóg odwołał przed moją siostrą Celestyną Heide i moją bratanicą Marią Tunklówną jeden pokój będzie zarezerwowany dla tych wymienionych osób, gdyby miały pozostać po śmierci mojej w Kochłowicach. Pokój ten otrzyma nazwę pokoju fundacyjnego. Obowiązek ten ustanie ze śmiercią wymienionych osób.”
- Kardynał Kopp fundację zatwierdził, pozwalając na wybudowanie Zakładu św. Józefa na gruncie proboszczowskim. Po sporządzeniu projektu przez hrabiowskiego budowniczego Assmanna, w dniu 3 kwietnia 1905 roku budowa ruszyła. We wnętrzu powstała również kaplica pod wezwaniem Najświętszego Serca Pana Jezusa. Gotowy obiekt ksiądz Tunkel poświęcił już 30 października tego samego roku, erygując w nim również kaplicę. Klucze do Zakładu otrzymała z rąk fundatora pierwsza przełożona, siostra Ida Machoń.
- W roku 1906 Siostry otwarły też ochronkę – przedszkole dla dzieci. Początkowo było przyjęte przez ludność niechętnie, bowiem tego typu placówki były uważane za germanizujące „począwszy od pacierza”. Rząd udzielił Siostrom 17 lipca 1907 zgody na przyjmowanie pod opiekę w Zakładzie inwalidów. Wtedy też Zakład św. Józefa odwiedził fundator, hrabia Łazarz. Widząc czynione tu dobro oznajmił, że spłaca 10000 marek długu jeszcze na Zakładzie ciążącego, bierze na siebie wpłatę 600 marek rocznie na rzecz Towarzystwa św. Wincentego, i coroczne łożenie 1000 marek na rzecz inwalidów. Rząd nie był przychylny wnioskowi ks. Tunkla na uruchomienie w Zakładzie szkoły gospodarczej dla dziewcząt. Ale i tak działała. Dlatego w 1915 roku poproszono naszego proboszcza o odnowienie wniosku. Szkoła w latach I wojny była zmuszona zaprzestać działalności, którą jednak wznowiono w roku 1926, już w Polsce. W okresie międzywojennym w murach Zakładu odbywały się konferencje proboszczów dekanatu, całodzienne adoracje w kaplicy, czy też uroczyste zebrania katolickich Stowarzyszeń.
- Istnieje wzmianka, że w roku 1936 posługę w Zakładzie pełniły siostry M. Kunegunda i M. Tranzyta.
- Po II wojnie światowej Zakład funkcjonował jako Dom Opieki dla Starców, z dniem 1 marca 1953 został przekształcony przez „Caritas” początkowo w Zakład Specjalny dla Umysłowo Upośledzonych Kobiet Niezdolnych do Pracy, by po jakimś czasie stać się Domem Pomocy Społecznej dla Osób Przewlekle Psychicznie Chorych.
- W roku 2001, dzięki staraniom siostry M. Edyty de Ville, do użytku został oddany budynek, w którym znajdują się sale rehabilitacji i terapii. Obecnie w domu mieszka 45 kobiet.
- W naszym domu, będącym trwałym wotum wdzięczności fundatorów i parafian za opiekę nad budową kościoła, święty Józef czczony jest szczególnie. Sam ksiądz Ludwik Tunkel dokument fundacyjny zaczął słowami „ku czci św. Józefa, pod którego opieką”. Do dziś wśród Kochłowiczan dom znany jest pod nazwą „Zakład świętego Józefa”, aktualnie widnieje na nim postać św. Józefa, a po wejściu do środka można przy jego figurze odczytać fragment modlitwy: „Józefie święty bądź nam gospodarzem…”. Dlatego przez orędownictwo św. Józefa polecamy wszystkie nasze sprawy wielkie i małe.







